Żeby opowiedzieć piękną historię, wcale nie trzeba nic mówić. Wystarczy – tak jak ja – mieć szczęście do pięknych dusz!
I mieć przy sobie aparat, aby te historie uwiecznić.
Powtarzam i powtarzać będę po stokroć – jestem ogromną szczęściarą, móc uczestniczyć w tak ważnych i wzruszających chwilach. A tego dnia, na cudownym plenerowym ślubie, który Anitka i Dawid zorganizowali w rodzinnym ogrodzie, wzuszeń i łez było co nie miara!
Po przepięknej ceremonii pora na wesele – kolejny raz w sezonie trafiłam do fajnego miejsca – Restauracji Madelaine – tam, przy drzwiach, tradycyjnie Młodą Parę chlebem i solą przywitali Rodzice. Jeszcze kilka pocałunków, toast szampanem i można szaleć do białego rana! A było przy czym, bo muzykę na najwyższym poziomie serwowali Panowie z Winylowego .
Muszę Wam powiedzieć, że już czekam na kolejne wesela, ten głód emocji jest bardzo uzależniający!
A Anitce i Dawidowi życzę wszystkiego dobrego! Cudownie spotykac takich ludzi jak Wy <3